Nic tak nie poprawia humoru jak ogrodowe fotografie :)
Jesień w ogrodzie.
piątek, 22 listopada 2013
poniedziałek, 4 listopada 2013
Świeczki i lampiony
Jak już kiedyś pisałam uwielbiam światełka.
Świece, świeczniki, lampioniki, latarenki... Dookoła mnie musi być ich dużo :)
Poniższe świece udekorowałam wyszywanymi plakietkami i postawiłam na srebrnych talerzykach, które kiedyś nabyłam w klamociarni po złotówce za sztukę.
Moja latarenka, która pierwotnie była czarna, została pokryta jasną farba do metalu.
I lampionik, gdzie wykorzystałam klosz od starej lampki naftowej. Stanowił letnią ozdobę na tarasie.
Stary, gliniany świecznik z klamociarni, który również trafił pod pędzel.
Jeden z moich ulubionych nabytków, który nadal jest w trakcie przeróbki. Na razie został pomalowany, docelowo zostanie przykręcony do ozdobnej sklejki ... ale o tym później.
I wiele, wiele innych, ale te pokażę później...
Pozdrawiam :)
Świece, świeczniki, lampioniki, latarenki... Dookoła mnie musi być ich dużo :)
Poniższe świece udekorowałam wyszywanymi plakietkami i postawiłam na srebrnych talerzykach, które kiedyś nabyłam w klamociarni po złotówce za sztukę.
Moja latarenka, która pierwotnie była czarna, została pokryta jasną farba do metalu.
I lampionik, gdzie wykorzystałam klosz od starej lampki naftowej. Stanowił letnią ozdobę na tarasie.
Stary, gliniany świecznik z klamociarni, który również trafił pod pędzel.
Jeden z moich ulubionych nabytków, który nadal jest w trakcie przeróbki. Na razie został pomalowany, docelowo zostanie przykręcony do ozdobnej sklejki ... ale o tym później.
I wiele, wiele innych, ale te pokażę później...
Pozdrawiam :)
sobota, 2 listopada 2013
Podkładki na stół
Dziś będzie bardzo krótko.
Pokażę jak można ozdobić podkładki na stół metoda transferu na drewnie.
Dzień wcześniej wyszlifowane podkładki wymalowałam jasną farbą ecru i pocieniowałam szarą.
Wydrukowałam sobie obrazki w lustrzanym odbiciu no i zabrałam się do pracy.
Nałożyłam klej wikolowy do drewna na papier, koniecznie na tą stronę ze wzorem i przykleiłam do sklejki, wyduszając bąbelki powietrza. Poczekałam do dnia kolejnego by podkład i klej dobrze wyschnął.
Kolejną czynnością jest pozbycie się warstwy papieru. Namoczyłam papier przykładając wilgotną ściereczkę i delikatnie zaczęłam trzeć do momentu kiedy został sam klej z wzorem.
Przy chwili muszę je jeszcze polakierować :)
A to wspomnienie sprzed 3 dni i jedna z przerażających dekoracji na Halloween :)
Pozdrawiam :)
Pokażę jak można ozdobić podkładki na stół metoda transferu na drewnie.
Miałam akurat okrągłe, wycięte sklejki, więc one posłużą jako baza.
Wydrukowałam sobie obrazki w lustrzanym odbiciu no i zabrałam się do pracy.
Nałożyłam klej wikolowy do drewna na papier, koniecznie na tą stronę ze wzorem i przykleiłam do sklejki, wyduszając bąbelki powietrza. Poczekałam do dnia kolejnego by podkład i klej dobrze wyschnął.
Kolejną czynnością jest pozbycie się warstwy papieru. Namoczyłam papier przykładając wilgotną ściereczkę i delikatnie zaczęłam trzeć do momentu kiedy został sam klej z wzorem.
Przy chwili muszę je jeszcze polakierować :)
A to wspomnienie sprzed 3 dni i jedna z przerażających dekoracji na Halloween :)
Pozdrawiam :)
wtorek, 29 października 2013
Przeróbki i nabytki
Kocham światełka w postaci świeczek i lampioników.
Na tarasie mam samoróbki, czyli stare puszki po konserwach, najlepiej takie przeleżałe na dworze, by troszkę podrdzewiały :)))
Wrzucam do nich knoty oraz resztki starych świeczek czy też wkładów od zniczów i roztapiam. Można iść jeszcze prostszą drogą i po prostu wstawić gotowy wkład.
Puszkę ozdabiam jakimś starym vintagowym obrazkiem, by bardziej wyglądały na wiekowe.
Kupiłam kiedyś gotowy drewniany serwetnik, który przerobiłam według własnego uznania.
Pomalowałam szarą farbą - 2 razy, następnie delikatnie wyszlifowałam drobniutkim papierem ściernym, ranty serwetnika posmarowałam świeczką i nałożyłam dwie kolejne warstwy jasnej farby ecru. Potem starłam brzegi serwetnika papierem ściernym, by ukazała się spodnia,ciemniejsza farba.
Nakleiłam gipsowy dekor i na koniec wtarłam ochronny, bezbarwny wosk.
Co nabyłam...
Jakiś czas temu rameczki i wieszaczki z Pepco. Lubię tam zaglądać bo zawsze coś wywęszę :)
Kupiłam kuchenne pojemniki z polskimi napisami :) Wszystkie, które miałam dotychczas były z angielskimi :)
I mój największy strzał to miseczka za 8 zł ;), która mi się spodobała bo była z motywem kwiatowym.
Dopiero w domu zaskoczona spojrzałam, że to Portmeirion z serii The Botanic Garden !!!
Jak ja kocham takie zakupy :)
I to by było na tyle :)
Pozdrawiam.
Na tarasie mam samoróbki, czyli stare puszki po konserwach, najlepiej takie przeleżałe na dworze, by troszkę podrdzewiały :)))
Wrzucam do nich knoty oraz resztki starych świeczek czy też wkładów od zniczów i roztapiam. Można iść jeszcze prostszą drogą i po prostu wstawić gotowy wkład.
Puszkę ozdabiam jakimś starym vintagowym obrazkiem, by bardziej wyglądały na wiekowe.
Kupiłam kiedyś gotowy drewniany serwetnik, który przerobiłam według własnego uznania.
Pomalowałam szarą farbą - 2 razy, następnie delikatnie wyszlifowałam drobniutkim papierem ściernym, ranty serwetnika posmarowałam świeczką i nałożyłam dwie kolejne warstwy jasnej farby ecru. Potem starłam brzegi serwetnika papierem ściernym, by ukazała się spodnia,ciemniejsza farba.
Nakleiłam gipsowy dekor i na koniec wtarłam ochronny, bezbarwny wosk.
Co nabyłam...
Jakiś czas temu rameczki i wieszaczki z Pepco. Lubię tam zaglądać bo zawsze coś wywęszę :)
Kupiłam kuchenne pojemniki z polskimi napisami :) Wszystkie, które miałam dotychczas były z angielskimi :)
I mój największy strzał to miseczka za 8 zł ;), która mi się spodobała bo była z motywem kwiatowym.
Dopiero w domu zaskoczona spojrzałam, że to Portmeirion z serii The Botanic Garden !!!
Jak ja kocham takie zakupy :)
I to by było na tyle :)
Pozdrawiam.
sobota, 26 października 2013
Czar drewna
W każdej postaci drewno jest wspaniałe choć najbardziej kocham to stare, które nosi ślady dawnej przeszłości...
A poniżej wieszaczek własnej produkcji.
Gotowe deseczki wyciętej sklejki kupiłam na All... dawno temu...
Musiały się długo należeć by w końcu je przerobić :) Poszukałam stare wieszaki i uchwyt od jakiegoś dawnego maminego wieszaka z czasów PRL. Troszkę pordzewiały i jak dla mnie nabrały klasy :)
Idealnie wkomponowały się w nowy wieszaczek.
Drewienko pomalowałam na szaro, brzegi wysmarowałam świeczką , kolejna warstwa farby w kolorze ecru, mały szlif i końcowa warstwa białej farby. Potem przetarłam brzegi papierem ściernym, a napis przeniosłam metodą transferową z użyciem nitro. Na koniec bezbarwny wosk.
No i najlepsza część pracy, wkręcanie uchwytów :)
Czas pracy: jedno popołudnie :)
Drzwiczki służą na razie służą jako dekoracja, ale w przyszłości będą miały inne zastosowanie :)
Ale o tym w innym poście...
A poniżej wieszaczek własnej produkcji.
Gotowe deseczki wyciętej sklejki kupiłam na All... dawno temu...
Musiały się długo należeć by w końcu je przerobić :) Poszukałam stare wieszaki i uchwyt od jakiegoś dawnego maminego wieszaka z czasów PRL. Troszkę pordzewiały i jak dla mnie nabrały klasy :)
Idealnie wkomponowały się w nowy wieszaczek.
Drewienko pomalowałam na szaro, brzegi wysmarowałam świeczką , kolejna warstwa farby w kolorze ecru, mały szlif i końcowa warstwa białej farby. Potem przetarłam brzegi papierem ściernym, a napis przeniosłam metodą transferową z użyciem nitro. Na koniec bezbarwny wosk.
No i najlepsza część pracy, wkręcanie uchwytów :)
Czas pracy: jedno popołudnie :)
Klocki, które miałam do rozpałki do kominka, żal było mi wyrzucać... więc wybrałam sobie najlepsze i przetworzyłam na dekoracje. Wielkość jak widać każdy inny, ale ma i to swój urok :)
Literki zrobione metodą transferu Nitro.
Klocków mam pod dostatkiem, z pewnością zimą zrobię ich więcej.
Kolejne znalezisko strychowe to drzwiczki do szafki, które kiedyś przytachał mój tata - nie wiem na co i po co, ale w końcu wpadły mi w oko :)
Wymalowałam je jak powyżej, czyli pierwsze warstwy szarej farby ( do białej dodałam sobie odpowiednią ilość czarnego barwnika ), potem ranty natarłam świeczką i satynowa farba w kolorze ecru. Nierówności szlifowałam drobniutkim papierem ściernym po każdej nałożonej warstwie. Kiedy efekt już mnie zadowolił, nakleiłam gipsowe dekorki, które wcześniej przygotowałam. Mam plastikową formę, do której wlewa się gipsik i po zastygnięciu otrzymujemy takie cuda. Należy pamiętać by użyć odpowiedniego wielozadaniowego kleju ;)
Całość natarłam bezbarwnym ochronnym woskiem.
Drzwiczki służą na razie służą jako dekoracja, ale w przyszłości będą miały inne zastosowanie :)
Ale o tym w innym poście...
Pozdrawiam :)
piątek, 25 października 2013
Co można zrobić z gruszek - część II
Co można jeszcze zrobić z gruszkami?
Oczywiście je zjeść :)
Można zrobić szybkie i łatwe Crumble gruszkowe - czyli owoce przykryte kruszonką i zapieczone w piekarniku. Pycha! To jeden z moich ulubionych deserów na ciepło, czasem podane z lodami.
Co jest potrzebne:
Gruszki, sok z połowy cytryny
Kruszonka: 150 g mąki pszennej, 2 łyżki płatków owsianych, pół łyżeczki mielonego cynamonu, 3 łyżki cukru, 100 g masła
Sok z gruszek
Przepis znaleziony tutaj
Pozostały z sokowania miąższ gruszki możemy wykorzystać do przygotowania konfitury - co oczywiście zrobiłam.
Smacznego :)
Oczywiście je zjeść :)
Można zrobić szybkie i łatwe Crumble gruszkowe - czyli owoce przykryte kruszonką i zapieczone w piekarniku. Pycha! To jeden z moich ulubionych deserów na ciepło, czasem podane z lodami.
Co jest potrzebne:
Gruszki, sok z połowy cytryny
Kruszonka: 150 g mąki pszennej, 2 łyżki płatków owsianych, pół łyżeczki mielonego cynamonu, 3 łyżki cukru, 100 g masła
Połączyć ze sobą płatki, mąkę,
cukier, cynamon oraz pokrojone w kostkę zimne masło.
Wszystko rozetrzeć w palcach na kruszonkę.
Gruszki obrać, pokroić w kostkę, skropić sokiem z cytryny i wymieszać z cukrem. Jeśli są twarde to można wrzucić do garnka i podgrzewać na małym ogniu przez około 5-10 minut.
Gruszki ułożyć na dnie
naczynia wysmarowanego masłem, posypać kruszonką. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 30-45 minut w 180 stopniach do złocistego brązu.
Oczywiście często modyfikuję ten przepis w zależności co mam w domu :)
Czasem robię je bez płatków, dodaję rodzynki, suszone śliwki lub zmielone orzechy. Ciasto można podawać z budyniem, bitą śmietaną lub lodami.
Sok z gruszek
Przepis znaleziony tutaj
Gruszki dokładnie myjemy, obieramy i pozbawiamy gniazd nasiennych, przeciskamy przez sokowirówkę.
Powstały sok przelewamy do wyparzonych
butelek czy słoików, zakręcamy i pasteryzujemy 20 min (w czasie
pasteryzacji miąższ gruszki wytrąci się z soku i uniesie ku górze
butelki – to naturalne zachowanie, przed wypicie należy sok wstrząsnąć).
Pozostały z sokowania miąższ gruszki możemy wykorzystać do przygotowania konfitury - co oczywiście zrobiłam.
Specjalnie dla Was jesienna kawa z konfiturką.
Smacznego :)
czwartek, 24 października 2013
Jabłka
Dziś znowu owocowo, ale tym razem będą królować jabłka.
Paterka na której umieściłam owoce jest zrobiona z części starej, wiszącej lampy oraz drewnianej misy, która leżała bezużytecznie.
Tak wyglądały jej elementy...
...które zostały wyszlifowane, pomalowane szarą i białą farbą oraz pokryte ochronnym woskiem.
Nakład i czas pracy niewielki, a za to samozadowolenie duże.
Jutro znowu gruszeczki, ale w innej wersji :)
Pozdrawiam.
Paterka na której umieściłam owoce jest zrobiona z części starej, wiszącej lampy oraz drewnianej misy, która leżała bezużytecznie.
Tak wyglądały jej elementy...
...które zostały wyszlifowane, pomalowane szarą i białą farbą oraz pokryte ochronnym woskiem.
Nakład i czas pracy niewielki, a za to samozadowolenie duże.
Jutro znowu gruszeczki, ale w innej wersji :)
Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)